Kapitan wstał i przemówił, po czym przeczytał kawałek Biblii. Gdy skończył wszyscy zaczęli łamać się opłatkiem, składać sobie życzenia.
Każdy najedzony i zadowolony doczekał się momentu prezentów. Malina dostała misia, czapkę, bluzkę, zestaw zapachowy i coś słodkiego. Carmen zaś sukienkę, torbę, kosmetyki, płytę z piosenkami też coś słodkiego. Nagle modelki podszedł Damian, miał w dłoni mały prezent, jego opakowanie było śliczne. Wręczył jej i pocałował w policzek
-Dla ciebie - Powiedział, w środku był srebrny wisiorek ze słonikiem - W Indiach przynosi szczęście. Daj, założę ci go...
-Dzięki - Powiedziała dziewczyna lekko się rumieniąc - To jest... urocze - Przytuliła go - Nigdy go nie zdejmę, obiecuję
-Masz plany na Sylwestra ? - Spytał
-Teraz tak - Uśmiechnęła się do niego
-Ale fajny wisiorek! Będę pożyczała hah - Wtrąciła się Malina
-Raczej nie, ja go nie zdejmę...nigdy
♥♥♥
Malina wybrała się do bar koktajlu. Było tam bardzo tłocznie. Gdy zamówiła napój kelnerka wskazała jej wolne miejsce obok grupy chłopców z jej klasy. Nigdy nie gadała z nimi, więc ich olała i zajęła się sobą. Wyciągnęła ulubione czasopismo. Było jej gorąco, więc zdjęła kurtkę. Trochę dziwnie, że w Święta tyle tu ludzi i wgl...
-Wkurza mnie tam Agnieszka, niby taka pewna siebie i jeszcze się tak ubiera! Myśli, że jest jakaś fajna, pff...-Szepnął jeden z chłopców
-No nie? Żal mi jej- Szepnął drugi
-O! Hej Agnieszka, Ty też tutaj? - Był to Borys Szyc, chłopcy zaczęli jeszcze bardziej szeptać
-Siemka, nom - Odpowiedziała mężczyźnie
-Dobra, ja idę - Pożegnał się
-Eee...Malina? - Spytał się jeden z nich, Kamil
-Co? - Fuknęła
-Możesz mi podać zadanie z matmy? Nie zapisałem
-Trzeba było uważać
-Byłem zajęty ważniejszymi sprawami
-Taa...Wieczorem przyjdź do mojej kajuty, a ci podam
-Dzięki!
Wieczorem do kajuty Maliny zapukał ktoś. Dziewczyna otworzyła je niechętnie wiedząc, ze to Kamil
-Elo - Przywitał się chłopak
-Nienawidzę jak ktoś tak się wita... Usiądź sobie na krześle i zaczekaj
Choć to było tylko krzesło rozłożył się na nim jak jakiś wielki król. Gdy mu przyniosła zadnia z matematyki ten stwierdził, że nic nie umie i KAZAŁ jej wytłumaczyć. Malina go tylko wyśmiała i stanowczym głosem kazała wyjść z kajuty. Wychodząc powiedział
-Słyszałem, że nikt cie nie zaprosił na Sylwestra. Teraz już tak, przyjdę po ciebie o 20, Narka!
I poszedł za nim Malina zdołała zaprzeczyć, przeklęła pod nosem i rzuciła się na łóżko
- Co za palant! - Krzyknęła
♥♥♥
Każda upoważniona osoba na statku dostała specjalny kombinezon, by mogła wyjść na Antarktydę. Wszyscy podzielili się na grupy, które miały po około trzech prowadzących. Siostry był razem, ale bez Damiana i innych. Ich grupa była 5 osobowa. Wycieczka była strasznie nudna. Chodzili i oglądali kry, lodowce, skały itd. W pewnym momencie zobaczyli stadko pingwinów. Prowadzący powiedział by ich nie ruszać, można podejść choć i tak zaraz pewnie uciekną. Malina ruszyła przed siebie i stanęła przed ptakami. Jeden z nich, bardzo mały wystąpił i zaczął dziwnie się patrzeć na dziewczynę. Ona się schyliła i powiedziała
-Bu!
On pisnął na cały głos i zaczął dziobać z całej siły w nogę. Gdy skończył odwrócił się i ruszył do swoich
-Hahah! - Zaczęła się śmiać Carmen
-Pfff... Ja to widzę jako oznakę strachu
-Taa... jasne
5 komentarzy:
Cieszę się, że zamieszczasz częściej notki i jestem Ci wdzięczna. Fajnie piszesz. Czekam na dalszy ciąg.
heh jak mnie daaawno tu nie było ;) świetne :P
To jest jak dla mnie fascynująca przygoda,chociaż w ogóle nie lubię książek,ale ta baa...jest super:D
Wanessa
UWIELBIAM <3
To jest niesamowite! :D
Piiiiiisz następne notki! Błagam, piszz! :3 Częściej, to jedyne, co chce mi się czytać. xD
milka981
Prześlij komentarz