czwartek, 27 stycznia 2011

Rozdział 13 Boże Narodzenie i wycieczka

Cała rodzina na statku Malinowskich, Damian i chłopak matki dziewczyn spotkali się w dużej sali. Wszędzie były porozkładane duże stoły, na nich leżały przeróżne dania jak uszka, kutia czy ryba grecka. Po środku pomieszczenia stała ogromna choinka. Każdy z obecnych ludzi pięknie ubrany siedział na swoim miejscu.
Kapitan wstał i przemówił, po czym przeczytał kawałek Biblii. Gdy skończył wszyscy zaczęli łamać się opłatkiem, składać sobie życzenia.
Każdy najedzony i zadowolony doczekał się momentu prezentów. Malina dostała misia, czapkę, bluzkę, zestaw zapachowy i coś słodkiego. Carmen zaś sukienkę, torbę, kosmetyki, płytę z piosenkami też coś słodkiego. Nagle modelki podszedł Damian, miał w dłoni mały prezent, jego opakowanie było śliczne. Wręczył jej i pocałował w policzek
-Dla ciebie - Powiedział, w środku był srebrny wisiorek ze słonikiem - W Indiach przynosi szczęście. Daj, założę ci go...
-Dzięki - Powiedziała dziewczyna lekko się rumieniąc - To jest... urocze - Przytuliła go - Nigdy go nie zdejmę, obiecuję
-Masz plany na Sylwestra ? - Spytał
-Teraz tak - Uśmiechnęła się do niego
-Ale fajny wisiorek! Będę pożyczała hah - Wtrąciła się Malina
-Raczej nie, ja go nie zdejmę...nigdy

♥♥♥

Malina wybrała się do bar koktajlu. Było tam bardzo tłocznie. Gdy zamówiła napój kelnerka wskazała jej wolne miejsce obok grupy chłopców z jej klasy. Nigdy nie gadała z nimi, więc ich olała i zajęła się sobą. Wyciągnęła ulubione czasopismo. Było jej gorąco, więc zdjęła kurtkę. Trochę dziwnie, że w Święta tyle tu ludzi i wgl...
-Wkurza mnie tam Agnieszka, niby taka pewna siebie i jeszcze się tak ubiera! Myśli, że jest jakaś fajna, pff...-Szepnął jeden z chłopców
-No nie? Żal mi jej- Szepnął drugi
-O! Hej Agnieszka, Ty też tutaj? - Był to Borys Szyc, chłopcy zaczęli jeszcze bardziej szeptać
-Siemka, nom - Odpowiedziała mężczyźnie
-Dobra, ja idę - Pożegnał się
-Eee...Malina? - Spytał się jeden z nich, Kamil
-Co? - Fuknęła
-Możesz mi podać zadanie z matmy? Nie zapisałem
-Trzeba było uważać
-Byłem zajęty ważniejszymi sprawami
-Taa...Wieczorem przyjdź do mojej kajuty, a ci podam
-Dzięki!
Wieczorem do kajuty Maliny zapukał ktoś. Dziewczyna otworzyła je niechętnie wiedząc, ze to Kamil
-Elo - Przywitał się chłopak
-Nienawidzę jak ktoś tak się wita... Usiądź sobie na krześle i zaczekaj
Choć to było tylko krzesło rozłożył się na nim jak jakiś wielki król. Gdy mu przyniosła zadnia z matematyki ten stwierdził, że nic nie umie i KAZAŁ jej wytłumaczyć. Malina go tylko wyśmiała i stanowczym głosem kazała wyjść z kajuty. Wychodząc powiedział
-Słyszałem, że nikt cie nie zaprosił na Sylwestra. Teraz już tak, przyjdę po ciebie o 20, Narka!
I poszedł za nim Malina zdołała zaprzeczyć, przeklęła pod nosem i rzuciła się na łóżko
- Co za palant! - Krzyknęła

♥♥♥

Każda upoważniona osoba na statku dostała specjalny kombinezon, by mogła wyjść na Antarktydę. Wszyscy podzielili się na grupy, które miały po około trzech prowadzących. Siostry był razem, ale bez Damiana i innych. Ich grupa była 5 osobowa. Wycieczka była strasznie nudna. Chodzili i oglądali kry, lodowce, skały itd. W pewnym momencie zobaczyli stadko pingwinów. Prowadzący powiedział by ich nie ruszać, można podejść choć i tak zaraz pewnie uciekną. Malina ruszyła przed siebie i stanęła przed ptakami. Jeden z nich, bardzo mały wystąpił i zaczął dziwnie się patrzeć na dziewczynę. Ona się schyliła i powiedziała
-Bu!
On pisnął na cały głos i zaczął dziobać z całej siły w nogę. Gdy skończył odwrócił się i ruszył do swoich
-Hahah! - Zaczęła się śmiać Carmen
-Pfff... Ja to widzę jako oznakę strachu
-Taa... jasne

poniedziałek, 24 stycznia 2011

12 rozdział - W Indiach przynosi szczęście

Cała rodzina na statku Malinowskich, Damian i chłopak matki sióstr spotkali się w dużej sali na pokładzie, gdzie miała się odbyć kolacja Wigilijna. Wszędzie były porozkładane duże stoły , po środku pomieszczenia stała ogromna, przepięknie ozdobiona choinka. Na stołach leżały przeróżne dania jak uszka, kutia, ryba grecka. Każdy pięknie ubrany siedział na swoim miejscu. Kapitan okrętu wstał i przemówił po czym przeczytał kawałek Biblii. Gdy skończył wszyscy zaczęli łamać się opłatkiem , składać życzenia.
Każdy najedzony i zadowolony doczekał się momentu rozdawania prezentów. Malina dostała dużego misia, czapkę, bluzkę, a Carmen sukienkę, plecak i kosmetyki. Nagle do niej podszedł Damian, miał w dłoni mały prezent w ślicznym opakowaniu. Wręczył jej i pocałował w usta. Powiedział jej do ucha
- Dla ciebie - Powiedział, w środku był srebrny wisiorek ze słonikiem - W Indiach przynosi szczęście...daj, założę ci go
- Dzięki - Powiedziała modelko i lekko się zarumieniła - To jest... urocze - Przytuliłam go - Nigdy go nie zdejmę... obiecuję - Nikt chyba na sali nie widział pocałunku
- Masz plany na Sylwestra ? - Spytał
- Teraz tak - Uśmiechnęła się
- Ale fajny wisiorek! Będę go pożyczać - Wtrąciła się Malina
- raczej nie, ja go nigdy nie zdejmę
- Fff - Odparła z durna miną

Wiem, że krótkie
I to bardzo
Ale dodawałam dużo na blogach i wgl
Od dziś będę już pisała na blogu
Sorki za nie pisanie
Są 2 strony ze zdjęciami (Maliny mi się skasowały!!!)
Nagłówek może kiedyś zrobię
Pozdrowionka

niedziela, 9 stycznia 2011

11 rozdział - Zwykły dzień na statku

-Bum-Budzik znowu spadł na podłogę
Agnieszka zawsze zrzucała go na podłogę kiedy dzwonił. Chwiejnie wstała z łóżka i głośno ziewnęła. Była ubrana w białą bluzkę na ramiączkach i w czarne bokserki. Założyła na nogi ciepłe kapce i pomaszerowała do łazienki. Wzięła szczoteczkę do ręki, nałożyła pastę i zaczęła myć zęby. Robiąc to popatrzyła w swoje odbicie w lustrze. Zobaczyła to samo co zawsze. Przepiękną twarz ekstra dziewczyny! Wypluła z buzi i wypłukała zęby. Jak rozczesała włosy związała je w kitkę.
Potem ubrała się w białe spodnie, kremową bluzkę i różowy sweterek. Do tego jeszcze naszyjnik z bransoletkami *kilk*. Przejrzała się jeszcze w lustrze. Wzięła torbę z książkami do ręki i wyszła z kajuty. Miała jeszcze z pięć minut, by się nie spóźnić do "Szkoły Na Wodzie". Gdyby nawet to nic specjalnego się nie stanie.
Nie spóźniła się, zdążyła w sam raz. Prowadzący lekcję sprawdził obecność po czym zaczął pytać z historii.
-Moi drodzy! W którym roku rozpoczęła się I Wojna Światowa ?
-W roku 1918 - Powiedziała Agnieszka
-Dobrze, a w którym roku odbyła się bitwa pod Grunwaldem ? - Zapytał znowu prowadzący
-1410 - Odpowiedziała znowu Agnieszka
-Daj inny szansę, a w który roku... Może coś łatwego. E który roku zaczęła się II Wojna Światowa ? - Klasa milczała- Czemu nikt nie wie ? Mam wpisać minusy ?
-No proszę pana ja wiem, tylko pan mi nie pozwala mówić! To jest rok 1939! - Powiedziała Agnieszka
-Ehh, tam Ci 5 za aktywność, reszczcie o "-" - Zdecydował prowadzące
-Jest! - Powiedziała pod nosem Malina
Reszta lekcji upłynęła podobnie. Nie chciało jej się siedzieć na ostatniej więc uciekła co choć groziło kozą. Poszła sobie do baru koktajlowego, a potem do kafejki internetowej. Posiedziała sobie na facebooku i twitterze.

Jak są jakieś błędy sorki!
Nie napisała reszty bo mama kazała mi schodzić
Postaram się jeszcze dodać wieczorem resztę :P
We wtorek mam wolne bo 3 klasiści z gimnazjum piszą próbny i też coś skrobnę
Pozdrowienia dla was czytających ;*