wtorek, 28 grudnia 2010

✳✿✳

Dziewczyny odwiedziły Damiana w szpitalu. Carmen była mu bardzo wdzięczna za uratowanie życia. Kupiła specjalnie duże opakowanie czekoladek. Okazało się, że fotograf trafił na salę gdzie też był Borys Szyc. Malina oczywiście zaczęła flirtować wiedząc, że i tak nic z tego nie będzie. Przecież on jest za stary dla niej. Ale cóż. Przyjaciel modelki wyjdzie ze szpitala za jakiś tydzień i wszystko będzie po staremu
-Carmen – Powiedział Damian
-Słucham? – Nie wiedziała o co chodzi
-Rodzice kazali mi wyjechać na te święta. Masz wolne, dużo wolnego teraz. Od dziś
-Mhh…Szkoda. My już idziemy, pa
-Narka – Pożegnała się tez Malina i poszły
Gdy wróciły do domu czekała tam matka i jej nowy chłopak
-Dzieci, słuchajcie! Mamy dla was wielką niespodziankę na te święta. Musicie się spakować. Przyjdziemy po was za godzinkę
-Ale…- Nie zdążyły zaprzeczyć bo już poszli
Spakowały-powpychały do torb szybko ciuchy i inne najważniejsze rzeczy. Ledwo co zdążyły bo to tylko godzina. Zabrali ich do taksówki i zawiązali im oczy czarną opaską i założyli jakieś nauszniki na uszy. Jechały dość długo. Gdy wysiadły z pojazdu usłyszały długie i przeciągłe odgłosy jakie wydaje duży statek. Olały to, pewnie się przesłyszały czy coś. Albo przez nauszniki dźwięk się zmienił
-Uważajcie na nogi, tu są schodki – Powiedziała matka bardzo głośno by usłyszały
Jak weszły po schodkach zdjęli im nauszniki i opaski. Były na wielkim wycieczkowym statku. W dodatku celem jego była Antarktyda. Dziewczyny były zszokowane, wściekłe, ale szczęśliwe. Okazało się, że to po części statek jej chłopaka. Podróż odbywa się za darmo. Agnieszka wpadła na pomysł. Chce sobie przefarbować włosy na czarny. Wszyscy byli przeciw, ale się uparła. Gdy to zrobiła nie wyglądała najgorzej, nawet całkiem nieźle (zdjęcia będą w nowej stronie).
Poszły zobaczyć swoją kajutę. Była cudowna. Rozgoszczenie się w niej nie trwało długo
Klik
Klik

✳✿✳

-Idę się rozejrzeć po statku, wrócę niedługo-Oznajmiła Carmen
-Tak, tak. Gdzie jest mój drugi but?!-Wywróciła już swoją część kajuty w poszukiwaniach
Modelka wzięła swoją MP4. Idąc korytarzem patrzyła cały czas na maleńki ekranik urządzenia szukając fajnej piosenki. Nie zauważyła, że ktoś idzie prosto na nią. Zderzyli się i upadli na podłogę.
-Moja komórka! Rozwalona! – Krzyczał gość
-A moja MP4?!-Była wściekła, zaczęła zbierać małe kawałeczki-Dupek
-Ha! I kto to mówi
Już chciała chlasnąć go z liścia, ale coś ją zaskoczyło. Przecież to był Damian. Ale skąd? Jak?
-Carmen?-Spytał
-Damian?Ale skąd Ty tu? Mnie rodzice tu wsadzili, niespodzianka
-U mnie podobnie – Powiedział i czarująco się uśmiechnął-Odkupię ci to
-Nie, nie trzeba, to ja ci odkupię. Była o wiele droższa
-Przestań-Wstał z ziemi i podał jej rękę by to samo zrobiła
-Dzięki, o patrz
Na ścianie wisiał plakat z dużymi czerwonymi literami. Było napisane, że tu też jest szkoła. Gdy poszły i powiedziały to Malinie była strasznie wściekła. Bo przecież powinno być wolne i jeszcze te oceny będą dodane do tych w szkole. I w dodatku nie będzie mogła uciekać, i są też kozy! Miała w dodatku do niej iść już jutro!


Jednak długi mi nie wyszedł
Skargi i zażalenia kierować do mojego brata, przekaże mu ;)Mały głupek podczas pisania dosłownie skakał mi po głowie
Zmieniłam muzykę i potem dodam stronę
Pozdro dla Kingi :)


"Czasem ludzie są tak płytcy, że topią się w morzu własnej głupoty..."

1 komentarz:

Ef pisze...

Powinnaś wydać to w formie książki, bo jest świetne. Chociaż wtedy nie mogłabym czytać na bieżąco :(
Bardzo ciekawe i nie mogę się doczekać następnego:)
Pozdrawiam.